Nie rób za nie zadań domowych. Jeśli nie radzi sobie, wyjaśnij, naprowadź na właściwy tok myślenia. A kiedy nadal nie potrafi, zróbcie razem podobne zadanie. Wiesz kiedy robimy prace za dzieci? Kiedy sami chcemy lepiej wypaść. No bo jak to – moje dziecko ma mieć słabą ocenę? Dobre oceny dziecka świadczą o tym, że jestem dobrym rodzicem :/ Wielu z nas wpada w taką pułapkę. Podnosimy własną samoocenę, robiąc za dziecko zadania i kiedy dzwonimy/piszemy do innych rodziców z pytaniami, jak zrobić zadanie. 7-letnie dziecko może samo zadzwonić do kolegów i zapytać – naprawdę. Wyręczając je, nie pozwalamy mu się tego nauczyć i przekazujemy niewerbalną informację – ty tego nie potrafisz, ja muszę to zrobić za ciebie. Jeśli chcesz mieć samodzielne dziecko, to pozwalaj mu na tę samodzielność – zwykle dzieci nie trzeba do niej zmuszać. Chyba, że robisz za nie wszystko i nagle przestajesz mieć już czas i siły i orientujesz się, że przeceiż może samo – to wtedy będą awantury, bo skoro latorośl wcześniej nie musiała, to później nie chce.
Wzrokowcy lubią mieć wszystko poukładane. Dzieci mają uporządkowane zabawki i starannie prowadzą zeszyty. Im będzie pomagało to, co będą widzieć. Ma być estetycznie, czytelnie. Szybciej zapamiętają litery, jeśli będą je miały np. powieszone na ścianie.
Słuchowcy sami dużo mówią i zapamiętują to, co słyszą. Takie dzieci najwięcej zapamiętują z lekcji – mają fajnie. Starsze lubią się uczyć przy muzyce. Generalnie nie przepadają za ciszą. Pomagać będzie uczenie się na głos, odsłuchiwanie nagrań itp.
Kinestetycy (ruchowcy) muszą wprawić swoje ciało w ruch, żeby zaczął pracować mózg. Oni mają najgorzej w szkole, bo często się wiercą i nie są w stanie usiedzieć długo bezczynnie. Powinni manipulować różnymi przedmiotami – np. czytać mogą się uczyć, układając wyrazy z liter. Słówek z języka obcego mogą się uczyć, chodząc po pokoju.
To ważne, żebyś nie zmuszała/zmuszał dziecka do takiego sposobu pracy, jaki Tobie kiedyś służył, bo to może zupełnie nie zadziałać. Obsewuj dziecko i podsuwaj mu takie pomysły na naukę, które będą rzeczywiście jemu służyły. Wcale nie jest tak, że masz we wszystkim rację i to co robisz jest jedynie słuszną drogą.